Czy dziecko pożre ojca?

Już w przyszłym tygodniu z wielką pompą otwiera się lotnisko w Modlinie. Będzie feta, wielu bardzo ważnych gości i co najważniejsze rozpoczną się regularnie operacje lotnicze. 16 lipca wystartuje Ryanair, a za chwileczkę dosłownie dołączy Wizz Air.

Pewnie jako że to okres wakacyjny wkrótce dołączą do tego czartery. Sporo ruchu lotnictwa ogólnego przeniesie się też do Modlina. Przyszłość wygląda zatem świetlanie, a niemały udział w tym sukcesie ma Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze, które jest udziałowcem spółki zarządzającej portem, dawcą kapitału i know how.

Plan lotniska zakłada osiągnięcie wyniku 800 tys. pasażerów w pierwszym roku działania. Tymczasem Ryanair deklaruje że osiągnie 1700 tys. pasażerów na swoich połączeniach. Do tego dojdzie wynik Wizza i szybko może okazać się że konieczna jest dalsza rozbudowa lotniska, które pomyślane zostało do obsługi 2 milionów pasażerów rocznie.

Część tego ruchu zostanie zapewne przejęta z lotniska Chopina. PPL deklaruje że w przewidział taką sytuację i liczy się ze spadkiem ruchu w Warszawie w wyniku przejścia Wizz Air i części ruchu czarterowego. Nie przewiduje jednak aby do Modlina przeniosły się linie tradycyjne.

W chwili obecnej zarządzający lotniskiem w Modlinie deklaruje skupienie się na obsłudze ruchu niskokosztowego i czarterowego. I w początkowym okresie rozwoju portu zapewne tak będzie ponieważ dla tradycyjnych linii odległość lotniska od Warszawy przy obecnym skomunikowaniu nie jest do przyjęcia. Do portu w Modlinie można obecnie dostać się z Warszawy dość zatłoczoną drogą numer 7 lub koleją do stacji w Nowym Dworze Mazowieckim lub Modlinie. Są to jednak stacje oddalone od portu i przez to dostęp jest utrudniony. W planie jest jednak podciągnięcie linii kolejowej bezpośrednio pod terminal lotniska, co znacząco ułatwi dostępność nie tylko z Warszawy.

Powstaje zatem pytanie czy w którymś momencie Mazowiecki Port Lotniczy Modlin nie zechce wybić się na niezależność i przestanie być tylko lotniskiem uzupełniającym dla Lotniska Chopina? Przy posiadaniu odpowiedniej infrastruktury, dobrego skomunikowania i atrakcyjnych opłat lotniczych może zechcieć podbierać kolejnych przewoźników z Warszawy. Tym bardziej że pozostali udziałowcy nie będą bardzo przeciwni. Wszak ambicją samorządu regionu, w tym marszałka Struzika, było stworzenie lotniska dla historycznej stolicy Mazowsza, czyli Płocka. Dlaczego jej mieszkańcy mają się fatygować do lotniska Chopina jeśli znacznie bliżej i wygodniej jest im dostać się do Modlina? Do Modlina jest także bliżej z północno wschodniej części naszego kraju, która obecnie na lotniczej mapie Polski jest ciągle białą plamą. Nie sądzę aby Modlin przejął większość ruchu z Warszawy jednak wcale prawdopodobny wydaje się scenariusz że PPL własnymi rękoma wyhodował sobie konkurenta, a współpraca między lotniskami nie musi okazać się tak dobra jak to się obecnie powszechnie deklaruje.

sebastian-gosciniarek

Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Od ponad 10 lat zawodowo związany z branżą lotniczą. Pracowałem dla lotnisk, linii lotniczych, firm handlingowych, samorządów i instytucji rządowych, inwestorów prywatnych w Polsce i w regionie CEE. Realizowałem projekty doradcze obejmujące zagadnienia strategiczne, rozwojowe, plany biznesowe, finansowanie i współpracę z inwestorami i podmiotami prywatnymi.

Szczególnie angażuję się w planowanie rozwoju działalności lotnisk, współpracę przewoźników i lotnisk, rozwój połączeń lotniczych, poprawę connectivity, współpracę różnych środków transportu. Pracuję też nad projektami z zakresu rozwoju gospodarczego i wpływu komunikacji lotniczej na atrakcyjność inwestycyjną regionów i miast. Interesują mnie zagadnienia wpływu działalności lotniczej na rozwój gospodarczy i społeczny – powiązanie wyzwań rozwojowych dla kraju i regionów z działaniami biznesowymi na poziomie poszczególnych podmiotów.

Jestem absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Uniwersytetu Minnesota – Carlson School of Management, gdzie zdobyłem tytuł MBA.

sebastian-gosciniarek