Z początkiem września samoloty all-cargo operujące na jedynym transatlantyckim połączeniu frachtowym z Polski zostały przeniesione z Katowic do Warszawy. Decyzja ta wydaje się dość zaskakująca, biorąc pod uwagę dotychczasowy rozwój ruchu cargo na lotnisku w Katowicach, jego obszar ciążenia i sytuację na lotnisku w Warszawie. Rozwój ruchu cargo to dla każdego polskiego portu lotniczego duże wyzwanie. I nie chodzi tu tylko o dostępną infrastrukturę (chociaż oczywiście podstawowe wymogi muszą być spełnione), ale bardziej o szereg rozwiązań operacyjnych, których przyjęcie konieczne jest dla sprawnej obsługi tego typu ruchu.
Rejsy all-cargo z Katowic na trasach transatlantyckich zapoczątkowane zostały pod koniec 2009 r. Oznacza to, że podmioty uczestniczące w obsłudze cargo lotnicze, takie jak Służba Celna, agent handlingowy, port lotniczy i wreszcie przewoźnik miały czas na doszlifowanie procedur, w szczególności dopracowanie zasad współpracy pomiędzy nimi. Był to swego rodzaju poligon doświadczalny, bo nikt wcześniej takich połączeń lotniczych z Polski nie oferował. Początki w Katowicach nie były łatwe, ale ostatnie 2 lata pozwoliły na tak konieczne „dotarcie się” partnerów w tym niełatwym biznesie. Wydaje się, że teraz ta trudna praca w Warszawie będzie musiała być wykonana niemal od początku…
Wybór Katowic wydawał się również trafny, biorąc pod uwagę potencjał generowanego w południowej części Polski, ale także w sąsiadujących krajach: Czechach, Austrii, Węgrzech, popytu na usługi cargo lotniczego. Czas pokaże czy Warszawa może liczyć na takie zainteresowanie usługami cargo, ale na pewno nieprędko uda się przyzwyczaić klientów do nowej, zmienionej oferty.
Przeniesienie połączenia all-cargo do Warszawy jest również zastanawiające, biorąc pod uwagę rychłe uruchomienie przez Qatar Airways i Emirates bezpośrednich połączeń do Dohy i Dubaju. Co prawda, mówimy o połączeniach pasażerskich, ale samoloty tych linii są świetnie dostosowane do przewozu cargo w ładowniach swoich pasażerskich maszyn (tzw. „belly holds”). Jeszcze tylko rzut oka na imponujące globalne siatki połączeń tych przewoźników (także do Ameryki Północnej) i można zdać sobie sprawę z konkurencji, jaka dla przeniesionych z Katowic przewozów cargo oferowanych przez LOT i Cargojet już wkrótce pojawi się na lotnisku w Warszawie.
Wydaje się, że krok po kroku Katowice budują swoją pozycję silnego gracza na rynku cargo, a połączenia all-cargo na trasach transatlantyckich były ważnym elementem tego rozwoju. Obecna zmiana na pewno nie jest dobrą wiadomością dla lotniska w Katowicach, ale nie powinna ona zniechęcać zarządu portu lotniczego do konsekwentnej realizacji strategii rozwoju cargo. Wydaję się, że to lotnisko już w niedalekiej przyszłości (m.in. po budowie nowej drogi startowej i rozbudowie infrastruktury cargo) posiadać będzie wszelkie atuty do rozwoju tego sektora. A tymczasem, trzymajmy kciuki za rozwój połączenia all-cargo z Warszawy, choć nie będzie to na pewno proste zadanie…
Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Jestem też ekspertem Komisji Europejskiej ds. rynku lotniczego. W pracy dla sektora lotniczego staram się poszukiwać nowych modeli wzrostu przychodów pozalotniczych i synergii we współpracy pomiędzy firmami lotniczymi a podmiotami funkcjonującymi w otoczeniu tej branży. Fascynuje mnie obszar związany z poprawą doświadczenia pasażerów i innowacyjne podejście do tworzenia nowych usług dla pasażerów.
Pracuję dla jednostek sektora publicznego, które usprawniają swoje systemy przyciągania inwestycji i chcą bardziej skutecznie stymulować rozwój gospodarczy miast i regionów.
Wcześniej pracowałem w zespole Transportu Infrastruktury i Sektora Publicznego w PwC. Jestem absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydziału Prawa Uniwersytetu Rennes 1 we Francji oraz Studiów Podyplomowych: Zarządzanie i Finansowanie w Sektorze Transportu Lotniczego w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.