Przykra sprawa, LOT ogłosił, że podnosi ceny krajowych biletów lotniczych. Będzie drożej ale przynajmniej podane zostało do wiadomości i nikt teraz już nie powinien się dziwić, że nie może kupić biletu po kraju za 79 PLN choć wszędzie widzi takie reklamy. Powraca zatem pytanie czy da się latać tanio po kraju czy nie? I w konsekwencji kilka innych pytań, np. Co znaczy tanio – 100, 200, 300 PLN? Tanio z punktu widzenia pasażera czy linii lotniczej? Jakiego pasażera – biznesowego czy prywatnego? Na jakim połączeniu? W różnych miejscach, różni eksperci próbują oszacować jakie powinny być ceny biletów aby opłacało się latać.
Nie wydaje mi się aby te dysputy wnosiły cokolwiek wartości dodanej, bo aby w miarę sensownie oszacować cenę trzeba wprowadzić szereg ograniczeń i wtedy okazuje się że cena prawdziwa dla założonych warunków nie może być generalizowana na wszystkie połączenia. A optymalne ceny dla różnych połączeń mogą się bardzo różnić.
W jaki sposób zatem dojść do tego punktu optymalnego zdefiniowanego jako „najwięcej ludzi lata i maksymalne są przychody wszystkich linii lotniczych realizujących połączenia krajowe”? Skłaniam się ku poglądowi, że nie da się inaczej tego rozpoznać jak w warunkach rynkowej konkurencji pomiędzy podmiotami działającymi na takich samych warunkach. A do takiego stanu rynku jeszcze nam daleko. Na monopolistycznym rynku (wszak LOT i Eurolot to ta sama grupa!) ciągle będziemy skazani na szacunki, gdybania i poczucie że płacimy za dużo…
Instytucje odpowiedzialne za rozwój branży nie kwapią się aby ułatwić wzrost konkurencji. No bo trzeba dać szansę LOTowi i w jakiejś tam perspektywie sprzedać dobrze jego akcje. A łatwiej sprzedać gdy konkurencji miał nie będzie. Decydenci rządowi zapominają jednak, że w ten sposób cofają nasz kraj cywilizacyjnie, gospodarczo, społecznie i pewnie pod kilkoma innymi względami też. Chroniąc interes robiącego bokami przewoźnika ograniczają rozwój tych do których dokładać nie muszą i z których żyją, np. małego i średniego biznesu.
Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Od ponad 10 lat zawodowo związany z branżą lotniczą. Pracowałem dla lotnisk, linii lotniczych, firm handlingowych, samorządów i instytucji rządowych, inwestorów prywatnych w Polsce i w regionie CEE. Realizowałem projekty doradcze obejmujące zagadnienia strategiczne, rozwojowe, plany biznesowe, finansowanie i współpracę z inwestorami i podmiotami prywatnymi.
Szczególnie angażuję się w planowanie rozwoju działalności lotnisk, współpracę przewoźników i lotnisk, rozwój połączeń lotniczych, poprawę connectivity, współpracę różnych środków transportu. Pracuję też nad projektami z zakresu rozwoju gospodarczego i wpływu komunikacji lotniczej na atrakcyjność inwestycyjną regionów i miast. Interesują mnie zagadnienia wpływu działalności lotniczej na rozwój gospodarczy i społeczny – powiązanie wyzwań rozwojowych dla kraju i regionów z działaniami biznesowymi na poziomie poszczególnych podmiotów.
Jestem absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Uniwersytetu Minnesota – Carlson School of Management, gdzie zdobyłem tytuł MBA.