Niewątpliwie wpadka związana z dziurawą drogą startową na lotnisku w Modlinie może spokojnie kandydować do tytułu wpadki roku w branży lotniczej. No chyba że LOT rzuci Modlinowi wyzwanie… Wraz z zamknięciem lotniska (choć sam port uparcie twierdzi, że chodzi tylko o „nieprzyjmowanie dużych samolotów”) w mediach i w branżowych dyskusjach pojawiło się coraz głośniej zadawane pytanie: „kto za to zapłaci?”. Chodzi oczywiście o ewentualne odszkodowania, które mieliby otrzymać ci, którzy na zamknięciu lotniska tracą.
Problem w tym, że tracą prawie wszyscy (no może poza lotniskiem im. Chopina, które przejęło loty z Modlina) i nie wiadomo do końca kto komu te odszkodowania miałby wypłacić. Moim zdaniem ostatecznie nikt nikomu żadnych odszkodowań wypłacać nie będzie, a większość obecnie wygłaszanych żądań finansowych okaże się blefem lub przegra z logiką współpracy i wspólnego robienia biznesu (i chyba dobrze).
Jak inaczej niż jako blef traktować bowiem głośno wyrażane przez Wizzair czy Ryanair groźby o dochodzeniu od lotniska roszczeń za utracone korzyści? Jestem przekonany, że jak tylko Modlin wróci do życia obaj przewoźnicy powrócą i zapomną o odszkodowaniach, ewentualnie zadowalając się kolejnymi obniżkami opłat lotniskowych (przecież z tego właśnie żyją).
Samo lotnisko również odgraża się, że będzie żądało od wykonawcy drogi startowej pieniędzy. Ale jest to raczej funkcją żądań przewoźników wobec lotniska i myślę, że jeśli ci ostatni odpuszczą, to i lotnisko da spokój Erbudowi, zadowalając się wykonaną naprawą gwarancyjną.
Jest jeszcze jedna grupa, która żąda odszkodowań – podmioty prowadzące działalność gospodarczą w oparciu o lotnisko (gastronomia, parkingi, firmy dowożące na lotnisko pasażerów). Ale tu podstaw do odszkodowań trudno się doszukać i chyba firmy te po prostu stwierdziły, że modnie jest żądać od Modlina „jakichś odszkodowań”, bo „a nuż coś zapłacą”.
Podsumowując, myślę że mamy do czynienia z pewnym teatrem, w którym sprawdza się który z bokserów mocniej napręży muskuły przed walką, a do samej walki nie dojdzie i wszyscy żądni mocniejszych wrażeń będą musieli niestety obejść się smakiem. W końcu, wszyscy chcą robić biznes i zarabiać pieniądze, a na to na pewno potencjał w Modlinie jest.
Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Jestem też ekspertem Komisji Europejskiej ds. rynku lotniczego. W pracy dla sektora lotniczego staram się poszukiwać nowych modeli wzrostu przychodów pozalotniczych i synergii we współpracy pomiędzy firmami lotniczymi a podmiotami funkcjonującymi w otoczeniu tej branży. Fascynuje mnie obszar związany z poprawą doświadczenia pasażerów i innowacyjne podejście do tworzenia nowych usług dla pasażerów.
Pracuję dla jednostek sektora publicznego, które usprawniają swoje systemy przyciągania inwestycji i chcą bardziej skutecznie stymulować rozwój gospodarczy miast i regionów.
Wcześniej pracowałem w zespole Transportu Infrastruktury i Sektora Publicznego w PwC. Jestem absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydziału Prawa Uniwersytetu Rennes 1 we Francji oraz Studiów Podyplomowych: Zarządzanie i Finansowanie w Sektorze Transportu Lotniczego w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.