Kiedy na świecie wybucha kolejny kryzys polityczny czy konflikt zbrojny, branża lotnicza jest jedną z pierwszych ofiar takich wydarzeń. Kolejne odsłony walk na Bliskim Wschodzie, czy innych istotnych z punktu widzenia rynku naftowego miejsc, powodując szybki wzrost cen ropy naftowej wpływają na kondycję rynku lotniczego (koszt paliwa lotniczego to uśredniając około 30 proc. całej bazy kosztowej każdej linii lotniczej).
W ostatnich dniach – obok dramatycznych wydarzeń w Syrii – także Egipt trafił na czołówki gazet, jako miejsce narastającego konfliktu wewnętrznego. Sytuacja ta ma podwójne znaczenie dla rynku lotniczego. Niepokoje w tym kraju wpływają na wzrost cen ropy naftowej na światowych rynkach. I nie chodzi tu o jego rolę jako producenta ropy naftowej, ale raczej jako kraju tranzytowego i kontroli sprawowanej przez Egipt nad Kanałem Sueskim.
Prócz globalnego wymiaru, dla polskiego rynku lotniczego konflikt w Egipcie ma dodatkowe, istotne znaczenie. Kurorty takie jak Hurghada, czy Sharm el-Sheikh to jedne z ulubionych wakacyjnych destynacji naszych rodaków. W pierwszej kolejności egipskie kłopoty uderzają w tour operatorów, ale słabsza kondycja tych przedsiębiorstw (które i tak nie zaliczą roku 2013 do najbardziej udanych) bardzo szybko odbije się na sytuacji przewoźników czarterowych i regionalnych portów lotniczych, dla których przewozy czarterowe stanowią istotny segment rynku. Oczywiście można by powiedzieć, że Egipt nie jest jedynym krajem docelowym dla polskich turystów, ale pamiętajmy, że przewozy na trasach do Egiptu stanowią ponad 35 proc. całego polskiego rynku czarterowego. Druga w kolejności – Hiszpania – stanowi w ujęciu wolumenowym niemal połowę tego co generuje ruch czarterowy do Egiptu.
Stawka jest zatem wysoka, a przedłużający się konflikt w Egipcie mógłby w dość poważny sposób zachwiać polskim rynkiem turystycznym i czarterowym.
Na marginesie należy dodać, że nie tylko przewoźnicy czarterowi odczuwają bezpośrednio efekty wydarzeń w Egipcie – Wizzair właśnie zawiesił planowane uruchomienie bezpośrednich połączeń z Katowic i Warszawy do Hurghady.
Podsumowując, z punktu widzenia polskiej branży lotniczej, czym szybciej sytuacja po drugiej stronie Morza Śródziemnego się uspokoi, tym mniejsze straty sektor ten poniesie. Ale uczciwie mówiąc, straty te są niczym w porównaniu z negatywnymi konsekwencjami, jakie odczuwa cała egipska gospodarka od lat żyjąca w głównej mierze z turystyki. Że o przeciętnych Egipcjanach, którzy zasłużyli na spokojne życie nie wspomnę.
Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Jestem też ekspertem Komisji Europejskiej ds. rynku lotniczego. W pracy dla sektora lotniczego staram się poszukiwać nowych modeli wzrostu przychodów pozalotniczych i synergii we współpracy pomiędzy firmami lotniczymi a podmiotami funkcjonującymi w otoczeniu tej branży. Fascynuje mnie obszar związany z poprawą doświadczenia pasażerów i innowacyjne podejście do tworzenia nowych usług dla pasażerów.
Pracuję dla jednostek sektora publicznego, które usprawniają swoje systemy przyciągania inwestycji i chcą bardziej skutecznie stymulować rozwój gospodarczy miast i regionów.
Wcześniej pracowałem w zespole Transportu Infrastruktury i Sektora Publicznego w PwC. Jestem absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydziału Prawa Uniwersytetu Rennes 1 we Francji oraz Studiów Podyplomowych: Zarządzanie i Finansowanie w Sektorze Transportu Lotniczego w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.