Do napisania tego tekstu skłonił mnie zbieg informacji, jakie wpadły mi ostatnio w oko i ucho. A konkretnie chodzi o informacje o otwarciu przez Port Hotel nowego hotelu Hampton by Hilton przy lotnisku w Gdańsku, o postępach przy budowie kolejnego hotelu przy Lotnisku Chopina i o audycję w radio TOK FM, gdzie zaproszony ekspert krytycznie wyrażał się o mrożeniu przez PPL pieniędzy w murach hotelowych, podczas gdy wszyscy jakoby z tej działalności uciekają.
Nie jestem ekspertem od rynku hotelowego i daleko mi do bezkrytycznego przyjmowania wszelkich działań biznesowych podejmowanych przez Przedsiębiorstwo. Pewnie też można by się spierać na merytoryczne argumenty, czy bardziej na Lotnisku Chopina potrzebny jest drugi hotel, czy te środki powinny być zagospodarowane inaczej. Choć skądinąd wiem, że obecnie działający Courtyard by Mariott jest jednym z lepiej obłożonych hoteli w kraju! Czyli da się? Da się!
Jednak wątek tego tekstu chciałbym skierować na nieco inne tory. Na pytanie, czym lotniska być powinny? Czy tylko obiektami infrastruktury doskonale przygotowanymi do obsługi pasażerów i statków powietrznych? Czy może miasteczkami biznesowymi? Albo centrami handlowymi?
Przykładów na różne modele rozwoju mamy w Europie i na świecie wiele. Większość modeli dąży jednak w kierunku multimodalnych hubów, będących jednocześnie generatorami działalności gospodarczej, miejscami pracy i rozrywki.
W Polsce te działania są jeszcze daleko w tyle w stosunku do świata. Pewnie po części jest to spowodowane mniejszym ruchem lotniczym i trochę dziwnym modelem jego rozwoju, ale to tylko po części. Druga część to niestety brak strategii, czy choćby wizji rozwoju sektora lotniczego w instytucjach odpowiedzialnych za ten rozwój. Zamiast wizji i strategii mamy dziwaczne pomysły ratowania LOT-u, Program rozwoju sieci lotnisk nieaktualny już od kilku lat, brak decyzji względem CPLu… Nie należy się zatem dziwić, że niektóre lotniska same sobie tą wizję wypracowują i wdrażają w życie. W pewnym sensie „oddały głos” za takim a nie innym sposobem rozwoju. I nie należy ich ganić za to że wypełniają pustkę, którą powinien był wypełnić ktoś inny.
Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Od ponad 10 lat zawodowo związany z branżą lotniczą. Pracowałem dla lotnisk, linii lotniczych, firm handlingowych, samorządów i instytucji rządowych, inwestorów prywatnych w Polsce i w regionie CEE. Realizowałem projekty doradcze obejmujące zagadnienia strategiczne, rozwojowe, plany biznesowe, finansowanie i współpracę z inwestorami i podmiotami prywatnymi.
Szczególnie angażuję się w planowanie rozwoju działalności lotnisk, współpracę przewoźników i lotnisk, rozwój połączeń lotniczych, poprawę connectivity, współpracę różnych środków transportu. Pracuję też nad projektami z zakresu rozwoju gospodarczego i wpływu komunikacji lotniczej na atrakcyjność inwestycyjną regionów i miast. Interesują mnie zagadnienia wpływu działalności lotniczej na rozwój gospodarczy i społeczny – powiązanie wyzwań rozwojowych dla kraju i regionów z działaniami biznesowymi na poziomie poszczególnych podmiotów.
Jestem absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Uniwersytetu Minnesota – Carlson School of Management, gdzie zdobyłem tytuł MBA.