Kraków Airport otrzymuje nielegalną pomoc publiczną. Tak przynajmniej twierdzi przedstawiciel jednej z gmin w południowej Polsce, na której terenie znajduje się Kraków Airport. I to nie byle jakiej gminy, a jednego z udziałowców spółki zarządzającej lotniskiem.
To, czy faktycznie zgodnie z polskim porządkiem prawnym Kraków Airport powinien płacić Gminie Zabierzów podatek za część lotniskową lotniska, ostatecznie rozstrzygną polskie i unijne instytucje stojące na straży konkurencji. Ale już teraz można przypuszczać, że użycie w tym konkretnym przypadku słowa „porządek” może być sporym nadużyciem…
Mnie zastanawia to, dlaczego udziałowiec „donosi” do UOKiKu na swoją spółkę? Rzekomo gminie chodzi o przywrócenie tego rzeczonego porządku i jasne ustalenie czy lotnisko podatek płacić powinno, czy nie, ale jasnym jest, że wizja kilkudziesięciu milionów złotych działa na wyobraźnię samorządowców. Władze Kraków Airport zadają w rozmowie z dziennikarzami pytanie, dlaczego gminy nie domagają się takich podatków za drogi publiczne, a za drogę startową owszem.
Po części chyba wiem dlaczego. Po prostu, większość naszego społeczeństwa, w tym i zapewne wójtowie, żyje w przekonaniu, że firmy lotnicze siedzą na górze pieniędzy i aż grzechem byłoby po część tych pieniędzy nie sięgnąć. Prawda, jak to zwykle z prawdą jest, jest dużo bardziej złożona i jak to również zwykle bywa – większości z nas nie chcę się wykonać wysiłku, by tę złożoność ogarnąć.
Jak już wiele razy powiedziano, branża lotnicza sama w dużym stopniu zapracowała sobie na wizerunek sektora bogatego, adresującego swoją „luksusową” ofertę do bardziej zasobnej części społeczeństwa. W istocie tak jednak nie jest i zadaniem dla całej branży lotniczej jest pokazanie prawdziwego obrazu sektora i doprowadzenie do sytuacji, w której traktowany będzie on na równi z innymi typami transportu, jako element spójnego systemu transportowego. Tymczasem prasa ekscytuje się wysokością odpraw, jakie otrzymują odchodzący pracownicy Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze”, utwierdzając tym samym społeczeństwo w przekonaniu, jak bogaty jest to sektor. Tak naprawdę polski rynek lotniczy to nie tylko bogate – zdaniem Gminy Zabierzów – lotnisko w Krakowie i jeszcze bogatsze – zdaniem mediów – lotnisko w Warszawie. W zdecydowanej większości firm działających na tym rynku sytuacja jest dużo bardziej złożona.
Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Jestem też ekspertem Komisji Europejskiej ds. rynku lotniczego. W pracy dla sektora lotniczego staram się poszukiwać nowych modeli wzrostu przychodów pozalotniczych i synergii we współpracy pomiędzy firmami lotniczymi a podmiotami funkcjonującymi w otoczeniu tej branży. Fascynuje mnie obszar związany z poprawą doświadczenia pasażerów i innowacyjne podejście do tworzenia nowych usług dla pasażerów.
Pracuję dla jednostek sektora publicznego, które usprawniają swoje systemy przyciągania inwestycji i chcą bardziej skutecznie stymulować rozwój gospodarczy miast i regionów.
Wcześniej pracowałem w zespole Transportu Infrastruktury i Sektora Publicznego w PwC. Jestem absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydziału Prawa Uniwersytetu Rennes 1 we Francji oraz Studiów Podyplomowych: Zarządzanie i Finansowanie w Sektorze Transportu Lotniczego w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.