Spółka PolskiBus.com sprzedała ponad 10 mln biletów w ciągu 3,5 roku swojej działalności. Imponujący wynik. A obecnie planuje uruchomienie nowych krajowych i międzynarodowych połączeń z Lublina. Inne rodzaje transportu nie pozostają w tyle. PKP zachęca do Pendolino, a Ryanair rozszerza ofertę połączeń krajowych o Kraków Gdańsk. Ponadto projekt nowego programu budowy dróg na lata 2014-2020 zawiera budowę 54 ciągów drogowych, w tym 35 obwodnic. Po jego zrealizowaniu uda się domknąć wiele dróg ekspresowych i autostrad na całej ich długości, co znacznie zwiększy atrakcyjność podróżowania samochodem. Będzie się działo!
Każda z tych form transportu ma swoje „plusy dodatnie” i „plusy ujemne”. Dodatkowo okoliczności zewnętrzne wspomagają na różne sposoby poszczególne gałęzie transportu. Że wspomnieć rozbudowującą się sieć dróg i autostrad, połączenia kolejowe na lotniska, czy powolne ale jednak zmiany na plus na kolei. Różne są także preferencje podróżujących. Jedni przedkładają komfort połączenia kolejowego, inni za nic nie rozstaną się ze swoim ukochanym autem, a inni jeszcze uważają że człowiek musi sobie czasem polatać.
Coraz częściej w różnych formach pada pytanie kto wygra i ja się nad tym też czasami zastanawiam. Nawet kilka ciekawych doświadczeń – porównań zostało wykonanych. Na różnych trasach różnie wygląda konkurencyjność czasowa i cenowa poszczególnych rodzajów transportu. Ale czy to jest najważniejsze? Wydaje mi się, że rozpatrując to zjawisko z punktu widzenia wygranej można uznać, że wygrany będzie jeden, czyli pasażer. A przewoźnicy w różnych rodzajach transportu nie będą wygrywać czy przegrywać tylko po prostu robić swoje, czyli biznes na przewożeniu ludzi z punktu A do B. A wygranym może czuć się każdy kto będzie na tym potrafił zarobić.
Mi to się jednak marzy abyśmy wskoczyli jako kraj na jeszcze wyższy poziom. Tak żeby odejść od postrzegania w kategoriach jaki przewoźnik wygra na konkretnej trasie ale żeby zamiast konkurencji coraz częściej dochodziło do współpracy między różnymi rodzajami transportu – zwiększenia intermodalności przewozów pasażerskich. Tylko kto mógłby się podjąć organizacji takiego systemu? Nie widać, nie słychać i jedźmy nikt nie woła…
Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Od ponad 10 lat zawodowo związany z branżą lotniczą. Pracowałem dla lotnisk, linii lotniczych, firm handlingowych, samorządów i instytucji rządowych, inwestorów prywatnych w Polsce i w regionie CEE. Realizowałem projekty doradcze obejmujące zagadnienia strategiczne, rozwojowe, plany biznesowe, finansowanie i współpracę z inwestorami i podmiotami prywatnymi.
Szczególnie angażuję się w planowanie rozwoju działalności lotnisk, współpracę przewoźników i lotnisk, rozwój połączeń lotniczych, poprawę connectivity, współpracę różnych środków transportu. Pracuję też nad projektami z zakresu rozwoju gospodarczego i wpływu komunikacji lotniczej na atrakcyjność inwestycyjną regionów i miast. Interesują mnie zagadnienia wpływu działalności lotniczej na rozwój gospodarczy i społeczny – powiązanie wyzwań rozwojowych dla kraju i regionów z działaniami biznesowymi na poziomie poszczególnych podmiotów.
Jestem absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Uniwersytetu Minnesota – Carlson School of Management, gdzie zdobyłem tytuł MBA.