Jesteśmy już chyba coraz bliżej sytuacji, w której w podróż do Stanów Zjednoczonych będziemy mogli udać się bezpośrednio z Polski na pokładzie jednego z działających u nas przewoźników niskokosztowych.
Jeszcze kilka lat temu taka wizja wydawała się dość abstrakcyjna i sam przekonywałem jak wiele elementów ewidentnie sprzecznych występuje pomiędzy lotami na długim dystansie, a modelem niskokosztowym. Rzeczywistość na szczęście nie przestaje nas zaskakiwać i dzisiaj już raczej pytamy nie „czy”, ale „kiedy” takie połączenie zostanie zaoferowane.
Prekursorów taniego latania na długim dystansie było kilku, ale dopiero Norwegian pokazał, że można to robić w sposób efektywny. Właśnie mija rok od kiedy przewoźnik rozpoczął operowanie na trasach pomiędzy londyńskim Gatwick a 3 destynacjami w Stanach Zjednoczonych (chociaż operacje na trasach długodystansowych prowadzi już dłużej). Dla mnie niezwykle interesujące jest spojrzenie na to, co Norwegian osiągnął w ciągu tego mijającego roku.
Skandynawowie przewieźli w tym czasie 212 tys. pasażerów na trasach do Nowego Jorku, Fort Lauderdale i Los Angeles. Co ciekawsze, na żadnej z tych tras, w żadnym z miesięcy operowania, przeciętny wskaźnik wypełnienia samolotów nie spadł poniżej 88%. W całym pierwszym roku latania za Atlantyk Norwegian notował na wszystkich trasach przeciętny load factor na poziomie ok. 93%, co jest bardzo dobrym wynikiem.
Oczywiście inną kwestią jest to, czy te wyniki przewozowe już teraz przekładają się na zyskowność tras. Moim zdaniem dodanie w kwietniu przez Norwegian kolejnej trasy do Orlando i ogłoszone już trasy do Bostonu i San Juan w Portoryko wskazują na co najmniej obiecujące wyniki finansowe.
Wracając na koniec na nasze podwórko, wydaje się, że wcześniej czy później możemy spodziewać się dobrych wiadomości dla polskich pasażerów. Dużą nadzieję oczywiście pokładamy w Ryanairze. Nie potwierdził on jeszcze swoich planów długodystansowych, ale nie tylko moim zdaniem, byłby to naturalny, kolejny krok w rozwoju tego przewoźnika.
Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Jestem też ekspertem Komisji Europejskiej ds. rynku lotniczego. W pracy dla sektora lotniczego staram się poszukiwać nowych modeli wzrostu przychodów pozalotniczych i synergii we współpracy pomiędzy firmami lotniczymi a podmiotami funkcjonującymi w otoczeniu tej branży. Fascynuje mnie obszar związany z poprawą doświadczenia pasażerów i innowacyjne podejście do tworzenia nowych usług dla pasażerów.
Pracuję dla jednostek sektora publicznego, które usprawniają swoje systemy przyciągania inwestycji i chcą bardziej skutecznie stymulować rozwój gospodarczy miast i regionów.
Wcześniej pracowałem w zespole Transportu Infrastruktury i Sektora Publicznego w PwC. Jestem absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydziału Prawa Uniwersytetu Rennes 1 we Francji oraz Studiów Podyplomowych: Zarządzanie i Finansowanie w Sektorze Transportu Lotniczego w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.