Co jakiś czas wybuchają mniejsze lub większe spory między korporacjami taksówkowymi i zarządcami lotnisk o dostęp do rynku na lotnisku. Taksówkarze powołują się na konstytucyjną zasadę swobody prowadzenia działalności gospodarczej i dobro pasażerów. Lotniska powołują się na przepisy dające zarządzającemu umocowanie do regulowania zachowań wszystkich osób znajdujących się na terenie lotniska celem zapewnienia bezpieczeństwa oraz porządku na lotniskach.
Prawda jest jak zwykle po środku, a głównym przyczynkiem do sporu jest kwestia delikatnie omijana przez strony czyli kasa. Kasa dla taksówkarzy za atrakcyjne kursy i kasa dla lotniska jaką płacą wybrane korporacje taksówkowe. Bez względu na to co mówią obie strony to obecny status nie jest zły, także dla pasażerów, którym daje poczucie bezpieczeństwa. Nie tak dawne są przecież czasy gdy za kurs z Lotniska Chopina do centrum można było zapłacić naprawdę spory rachunek.
Spory sporami a prawdziwy „wróg” u bram! Coraz śmielej poczyna sobie w naszym kraju Uber. Usługa prosta, względnie tania i jaka sexy, bo przez smartfon. Kontroli nad tym nie ma żadnej. Odpuszczę sobie kwestię tzw. danin publiczno-prawnych bo to inny temat, ale jakie skutki ma pojawienie się Ubera dla lotnisk? Na razie przynajmniej dość słabe. Kasy z tego nie ma, ryzyko dla pasażerów jest, partnerzy biznesowi się burzą.
Oficjalnie z tym zjawiskiem walczyć nie wypada bo wyjdzie się na wieśniaka, co to chce zawracać kijem rzekę. A takich zjawisk będzie się pojawiało coraz więcej, bo wyobraźnia twórców nowych technologii jest nieograniczona. Jak zatem żyć (pani premier)? Chyba nie ma się co obrażać na zmiany, a raczej wkroczyć na świetlisty szlak zmian i innowacji. Oferując nowe i nowoczesne usługi dla pasażerów, także w zakresie transportu naziemnego do/z lotniska, można odnieść wiele korzyści wizerunkowych i finansowych. Może zatem zamiast spierać się z korporacjami, to przy następnym przetargu dołożyć do oceny element możliwej współpracy w zakresie wspólnego oferowania nowoczesnych usług opartych na nowych technologiach? I nie piszę tu o naganiaczach w terminalu szepczących „taksóweczka dla szanownego pana”.
Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Od ponad 10 lat zawodowo związany z branżą lotniczą. Pracowałem dla lotnisk, linii lotniczych, firm handlingowych, samorządów i instytucji rządowych, inwestorów prywatnych w Polsce i w regionie CEE. Realizowałem projekty doradcze obejmujące zagadnienia strategiczne, rozwojowe, plany biznesowe, finansowanie i współpracę z inwestorami i podmiotami prywatnymi.
Szczególnie angażuję się w planowanie rozwoju działalności lotnisk, współpracę przewoźników i lotnisk, rozwój połączeń lotniczych, poprawę connectivity, współpracę różnych środków transportu. Pracuję też nad projektami z zakresu rozwoju gospodarczego i wpływu komunikacji lotniczej na atrakcyjność inwestycyjną regionów i miast. Interesują mnie zagadnienia wpływu działalności lotniczej na rozwój gospodarczy i społeczny – powiązanie wyzwań rozwojowych dla kraju i regionów z działaniami biznesowymi na poziomie poszczególnych podmiotów.
Jestem absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Uniwersytetu Minnesota – Carlson School of Management, gdzie zdobyłem tytuł MBA.