Dlaczego buduje się antresolę na Dworcu Centralnym?

Wszyscy ci, którym zdarza się podróżować pociągiem do i z Warszawy, pewnie zauważyli prowadzone obecnie na Dworcu Centralnym prace budowlane. Źle, zacznę jeszcze raz. Wszyscy ci, którym zdarza się podróżować pociągiem do i z Warszawy, i którzy odwiedzają hol główny dworca, pewnie zauważyli prowadzone obecnie na Dworcu Centralnym prace budowlane. Ta autopoprawka, jak spróbuję tu zaraz udowodnić, ma istotne znaczenie.

Otóż , zarządzający Dworcem Centralnym zdecydował się zbudować w holu głównym antresolę, która służyć ma pasażerom i być miejscem realizacji różnych usług komercyjnych dla tych pasażerów. Ja przyjąłem wiadomość o budowie antresoli z pewnym zdziwieniem. Zdziwienie to wynika z tego, że wykorzystanie antresoli dla wzrostu obrotów handlowych w obiektach takich jak lotniska, czy dworce, jest zadaniem niezwykle trudnym. Ci, którzy dysponują takimi konstrukcjami, raczej traktują je jak problem niż zbawienie.

Nie chcę powiedzieć, że inicjatywa nie ma sensu, bo jak to się mówi, nie ma takiego obiektu, którego nie da się skomercjalizować. Na pewno jednak dla mnie projekt ten obarczony jest pewnym znakiem zapytania. Ten znak zapytania zaszyty jest już w pierwszym akapicie mojego komentarza i mojej autokorekcie. Trudno mi bowiem wyobrazić sobie argument, który skłoni pasażerów do masowego korzystania z antresoli na Dworcu Centralnym. Antresola, co do zasady, nie stanowi elementu naturalnej ścieżki pasażera. Oczywiście można zmianę takiej ścieżki wymusić, choćby zmianami w infrastrukturze obiektu, czy poprzez odpowiednie oznaczenie, ale z reguły to negatywnie odbija się na całościowym doświadczeniu pasażera. Wszystko jest bowiem ze sobą sprzężone i żeby dało pozytywny efekt wizerunkowy, przychodowy i poprawę doświadczenia pasażera musi być analizowane i zmieniane w sposób całościowy. Tak to robimy na lotniskach, i mam wrażenie, z dobrymi rezultatami. Wyjęcie i zmiana pojedynczego elementu może nie tylko nie przynieść spodziewanych pozytywnych rezultatów, ale i wywołać negatywne.

Na niekorzyść tego projektu działają też takie trendy rynkowe jak wzrost sprzedaży biletów w kanałach mobilnych, czy online, które skutkują coraz rzadszymi odwiedzinami w kasach biletowych (a przecież to główny powód by odwiedzić hol główny). Nie wspomnę już o bogatej ofercie komercyjnej (także związanej ze sprzedażą biletów) w podziemiach, w pobliżu peronów, czy w sąsiadującym centrum handlowym.

Z tych względów uważam projekt warszawskiej antresoli za bardzo trudny, choć nie pozbawiony szans. Na pewno jednak rekomenduję przyszłym odpowiedzialnym za komercjalizację tego fragmentu dworca przyjrzenie się przypadkom ziejących pustką antresoli na niektórych polskich dworcach (np. w Poznaniu), czy kilku polskich lotniskach.

bartosz-baca

Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Jestem też ekspertem Komisji Europejskiej ds. rynku lotniczego. W pracy dla sektora lotniczego staram się poszukiwać nowych modeli wzrostu przychodów pozalotniczych i synergii we współpracy pomiędzy firmami lotniczymi a podmiotami funkcjonującymi w otoczeniu tej branży. Fascynuje mnie obszar związany z poprawą doświadczenia pasażerów i innowacyjne podejście do tworzenia nowych usług dla pasażerów.

Pracuję dla jednostek sektora publicznego, które usprawniają swoje systemy przyciągania inwestycji i chcą bardziej skutecznie stymulować rozwój gospodarczy miast i regionów.

Wcześniej pracowałem w zespole Transportu Infrastruktury i Sektora Publicznego w PwC. Jestem absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydziału Prawa Uniwersytetu Rennes 1 we Francji oraz Studiów Podyplomowych: Zarządzanie i Finansowanie w Sektorze Transportu Lotniczego w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.

bartosz-baca