W zeszłym tygodniu mój kolega postawił pytanie czy polski sektor lotniczy rozwija się dynamicznie mimo tego że władza centralna odwróciła od niego swoje oblicze? Czy może właśnie ta obojętność jest czynnikiem pozytywnym i stymulującym rozwój w oparciu o reguły rynkowe?
Znaleźć by można argumenty za jedną i drugą koncepcją. Pewnie gdyby chodziło tylko o sam sektor lotniczy to rządowa obojętność była by czynnikiem pozytywnym. Niestety życie boli bo interakcja transportu lotniczego z innymi sektorami transportu jest tak duża, że nie sposób planować rozwoju tego sektora w oderwaniu od innych planów, zwłaszcza kolejowych.
Od stworzenia jakiegoś planu, strategii rozwoju sektora nie uciekniemy. Upewnia mnie w tym także ogłoszony dwa dni temu przez KE dokument „Aviation Strategy for Europe”. Interesujący dokument, który wzywa między innymi do tego aby w każdym kraju unijnym przygotowywane były centralne plany dotyczące rozwoju przepustowości infrastruktury lotniskowej. Wiele lotnisk europejskich sięga granic swojej przepustowości a wiele jest i nadal będzie bardzo słabo wykorzystane. Konieczne jest znacznie lepsze planowanie rozwoju infrastruktury i wykorzystanie obecnych możliwości.
Choć z natury jestem bardzo krytyczny wobec owoców pracy brukselskich urzędników to w tym aspekcie muszę się z nimi zgodzić. Brak planowania odbije się na naszym kraju negatywnie. O ile można sobie wyobrazić że niektóre zrealizowane projekty lotniskowe na chwilę tylko zachwieją rynkiem, a w średnim okresie rynek pokaże im gdzie ich miejsce to już projekty na styku kolej – lotnictwo (i nie chodzi tylko o „proste” połączenia na lotniska) muszą być prowokowane na poziomie rządowym. Kolejny temat to rola przewoźnika narodowego i jego pozycja na rynku. Coraz więcej krajów europejskich ma problem – mali i średni przewoźnicy tradycyjni słabną. To oznacza że kraje będą pozbawione linii sieciowej bazującej w ich głównym porcie i trzeba się liczyć z osłabieniem connectivity. Jak zatem wspomóc przewoźnika nie łamiąc reguł konkurencji i nie narażając się że z życia na czyjś koszt uczyni swój sposób na życie?
Lista problemów jest długa. Ale podsumowując uważam, że sektor rozwija się mimo braku strategii a nie dzięki temu że jej nie ma. Nawet biorąc pod uwagę ryzyko że strategia może okazać się słaba, błędna, to w kwestii jej powstania jestem na tak.
Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Od ponad 10 lat zawodowo związany z branżą lotniczą. Pracowałem dla lotnisk, linii lotniczych, firm handlingowych, samorządów i instytucji rządowych, inwestorów prywatnych w Polsce i w regionie CEE. Realizowałem projekty doradcze obejmujące zagadnienia strategiczne, rozwojowe, plany biznesowe, finansowanie i współpracę z inwestorami i podmiotami prywatnymi.
Szczególnie angażuję się w planowanie rozwoju działalności lotnisk, współpracę przewoźników i lotnisk, rozwój połączeń lotniczych, poprawę connectivity, współpracę różnych środków transportu. Pracuję też nad projektami z zakresu rozwoju gospodarczego i wpływu komunikacji lotniczej na atrakcyjność inwestycyjną regionów i miast. Interesują mnie zagadnienia wpływu działalności lotniczej na rozwój gospodarczy i społeczny – powiązanie wyzwań rozwojowych dla kraju i regionów z działaniami biznesowymi na poziomie poszczególnych podmiotów.
Jestem absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Uniwersytetu Minnesota – Carlson School of Management, gdzie zdobyłem tytuł MBA.