Przełom starego i nowego roku jest dobrą okazją do podsumowań, snucia planów i wizji na kolejne okresy. Nic dziwnego, że i w branży lotniczej mamy do czynienia z wysypem tekstów o takim charakterze. Bez wątpienia rok 2016 można zaliczyć do udanych. I perspektywa roku 2017 też jest optymistyczna. W związku z tym większość uczestników rynku, zarówno prymusów, średniaków, jak i rynkowych słabeuszy zapowiada inwestycyjną ofensywę, albo przynajmniej „ofensywkę”. To wiedzie do zrozumiałych oczywiście pytań o zasadność i ewentualne ryzyko „marnowania” publicznego grosza.
Receptą na takie ryzyka miałaby według niektórych być strategia rozwoju dla polskiego sektora lotniczego, czy jakiś inny dokument o podobnym charakterze. Ani jednego, ani drugiego ciągle w kraju nie mamy. To bardzo źle, ale niestety sama strategia dla sektora lotniczego jest dalece niewystarczająca do przyhamowania potencjalnie nietrafionych decyzji inwestycyjnych w tym sektorze. Bo jak miałaby to zrobić? Zawierać jakieś sankcje za niepodporządkowanie się? Zapowiadać kontrole NIKu lub CBA? Zakładać obstrukcję urzędów przy wydawaniu decyzji administracyjnych? Pomysły bardzo słabe. Może zatem założyć, że wszyscy uwierzą w światłość i bezdyskusyjną rację tez z tego dokumentu? Trochę przejaskrawiam, ale chcę pokazać, że myślenie i działanie wycinkami systemu transportowego jest skazane na porażkę, zarówno w kwestii racjonalizacji inwestycji, jak i w każdej innej. Bo trzeba sięgnąć piętro wyżej, do strategii rozwoju transportu, której elementem może być strategia dla lotnictwa. Można to wytłumaczyć na przykładzie prostym i na czasie.
W województwie podlaskim 15 stycznia odbędzie się referendum w sprawie budowy regionalnego portu lotniczego. Nie wiadomo jakie będą wyniki referendum i jak się potoczy dalej projekt tego lotniska. W regionie odbywa się obecnie debata publiczna na ten temat, ścierają się racje, a mieszkańcy mniej lub bardziej uważnie dyskusji się przysłuchują. Niestety dyskusja toczy się tylko na poziomie regionalnym (jakby wpływ tego lotniska zaczynał i kończył się na granicy województwa!), bez całego kontekstu krajowego i bez kontekstu innych gałęzi transportu. Pytanie w referendum jest proste: „Czy jest Pan/Pani za wybudowaniem w województwie podlaskim regionalnego portu lotniczego?”. A przecież nie o fakt posiadania lotniska chodzi tylko o możliwość przybliżenia Podlasia do świata i świata do Podlasia. Żadna strategia rozwoju lotnictwa, nawet jeśli nie będzie przewidywała lotniska regionalnego na Podlasiu, nie wpłynęłaby na wyniki takiego referendum jeśli mieszkańcy będą przekonani, albo uda się ich przekonać, że dzięki lotnisku „babcia będzie miała bliżej do wnuczków w Anglii”. Ale gdyby strategia rozwoju transportu pokazywała realną możliwość przybliżenia Podlasia do któregoś z już istniejących lotnisk? Na przykład szybszy dojazd koleją do Warszawy i Lotniska Chopina? A może poprawa komunikacji drogowej do Modlina i Szyman? To są rozwiązania alternatywne w stosunku do budowy kolejnego lotniska. Ale żeby je rozważać muszą być w sposób wiarygodny zaoferowane. Wówczas pewnie nie trzeba by organizować referendum za kilka milionów złotych, którego wynik nic nie rozstrzygnie poza legitymizacją jednej z opcji. A jeśli wynik będzie niejednoznaczny (niska frekwencja, zbliżona liczba głosów na tak i nie) to nawet tego nie uda się uzyskać. Mając zdefiniowaną strategię rozwoju transportu za ułamek kosztu referendum można by porównać opcje i wybrać najlepsze rozwiązanie dla regionu. I nic nie stoi na przeszkodzie, aby takie rzetelnie zweryfikowane scenariusze przedstawić do publicznej debaty w regionie, czy nawet poddać je pod referendum.
Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Od ponad 10 lat zawodowo związany z branżą lotniczą. Pracowałem dla lotnisk, linii lotniczych, firm handlingowych, samorządów i instytucji rządowych, inwestorów prywatnych w Polsce i w regionie CEE. Realizowałem projekty doradcze obejmujące zagadnienia strategiczne, rozwojowe, plany biznesowe, finansowanie i współpracę z inwestorami i podmiotami prywatnymi.
Szczególnie angażuję się w planowanie rozwoju działalności lotnisk, współpracę przewoźników i lotnisk, rozwój połączeń lotniczych, poprawę connectivity, współpracę różnych środków transportu. Pracuję też nad projektami z zakresu rozwoju gospodarczego i wpływu komunikacji lotniczej na atrakcyjność inwestycyjną regionów i miast. Interesują mnie zagadnienia wpływu działalności lotniczej na rozwój gospodarczy i społeczny – powiązanie wyzwań rozwojowych dla kraju i regionów z działaniami biznesowymi na poziomie poszczególnych podmiotów.
Jestem absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Uniwersytetu Minnesota – Carlson School of Management, gdzie zdobyłem tytuł MBA.