8 września LOT zaprezentował strategię rentownego rozwoju do roku 2020. W tym czasie przewoźnik zamierza osiągnąć trwałą rentowność i stać się liderem przewozów lotniczych w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej, sukcesywnie powiększając flotę i otwierając kolejne połączenia.
Strategia LOT-u opiera się o pięć filarów: wykorzystanie potencjału rosnącego rynku, rozwój siatki połączeń i hubu, walkę o kilenta, wzrost efektywności oraz budowę zaangażowanego zespołu.
– Punktem wyjścia dla planu naszego dalszego rozwoju jest jak najlepsze wykorzystanie faktu, że rynek przewozów lotniczych w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej będzie rosnąć i to o wiele szybciej niż w innych krajach Europy. Szacujemy, że tylko w Polsce będzie przybywać pasażerów w tempie około 5 proc. w skali roku. To dla nas ogromna szansa – mówi Rafał Milczarski, prezes LOT-u.
Przewoźnik zamierza odzyskać utracone udziały w rynku w Polsce do poziomu około 25 proc. Oznacza to przewiezienie już w 2020 r. ponad 10 mln pasażerów, względem 4,3 mln, które LOT przewiózł w ubiegłym roku. W związku z tym przewoźnik zapowiada dalszy rozwój siatki połączeń, której najważniejszym elementem będą połączenia dalekiego zasięgu.
– Rejsy dalekodystansowe to najbardziej dochodowa część biznesu lotniczego, a LOT jako jedyna linia lotnicza w regionie ma potencjał, by je rozwijać. Koncentrować będziemy się głównie na rozwoju połączeń do Ameryki Północnej oraz do najważniejszych ośrodków biznesowych w Azji – dodaje Rałał Milczarski.
Już za kilka tygodni LOT otworzy bezpośrednie połączenie do Seulu, a w przyszłym roku kolejne połączenie do Ameryki Północnej, do Newark. Rejsy na drugie lotnisko Nowego Jorku obsługiwane będą początkowo 4, a następnie 5 razy w tygodniu już od początku sezonu letniego 2017.
Jak zauważa prezes LOT-u, razem z rozwojem siatki połączeń rozwijać musi się też hub przewoźnika w Warszawie. Zapewnienie jak najkrótszych i najwygodniejszych przesiadek to jedno z kluczowych warunków realizacji strategii.
– Zakładamy, że odsetek pasażerów transferowych, czyli tych, którzy korzystają z przesiadek w Warszawie, wyniesie w 2020 roku około 50 proc. Lotnisko, które jest naszym hubem, musi nadążać za naszym rozwojem, a więc zapewnić odpowiednią infrastrukturę i przepustowość. To duże wyzwanie dla Lotniska Chopina, które w okolicach roku 2020 będzie się już zbliżać do granic swojej przepustowości – mówi prezes LOT-u. – LOT będzie w najbliższych latach kontynuować rozwój hubu na Lotnisku Chopina w Warszawie, ale docelowo konieczne będzie przeniesienie oferty na inne, centralnie zlokalizowane lotnisko w Polsce.
Przewoźnik zamierza walczyć o klienta najlepszym stosunkiem jakości do ceny. Planuje coraz więcej promocji dostosowanych do poszczególnych grup klientów oraz rozwój oferty produktów i usług dodatkowych. – To oznacza koniec z wizerunkiem LOT-u jako drogiej linii lotniczej – mówi Rafał Milczarski.
Przewoźnik szacuje, że w 2020 r. będzie użytkował w sumie około 70 maszyn, w tym 16 Dreamlinerów i około 15 nowych samolotów wąskokadłubowych powyżej 150 foteli. – Już w przyszłym roku do naszej floty dołączy kilka pierwszych ezgemplarzy nowych maszyn wąskokadłubowych. Jesteśmy na ostatnim etapie negocjacji w tej sprawie. Do tego spodziewamy się dostawy dwóch nowych Boeingów 787 Dreamliner. Docelowo będziemy dążyć do uproszczenia i ujednolicenia naszej floty – zapowiada szef LOT-u.
Razem z rozwojem skali swojej działalności, LOT zamierza inwestować w rozwój swojego zespołu. Do 2020 r. zamierza pozyskać około 400 nowych pilotów oraz ponad 1000 nowych członków personelu pokładowego.
Od początku tego roku LOT otworzył 23 nowe połączenia, w tym dalekodystansowe połączenie do Tokio. Przewoźnik znacząco poprawił też wyniki finansowe. Już w czerwcu zaczął zarabiać na lataniu osiągając dodatni wynik na działalności podstawowej.
rei
Źródło: www.euroinfrastructure.eu