Czy jakoś tak to szło. Czy rzeczywiście innowacje są tak ważne w dzisiejszym świecie? Co to jest innowacja? Na te i wiele innych pytań próbowano odpowiedzieć na II Forum Innowacji Transportowych w Warszawie 5 i 6 grudnia. A ponieważ i ja tam byłem to chcę się podzielić kilkoma impresjami.
Ponoć transport, spedycja i infrastruktura są najmniej innowacyjnymi dziedzinami polskiej gospodarki. Czy rzeczywiście w sektorze lotniczym tak jest? Jeśli posłużyć się definicją innowacyjności używaną na Forum – czyli działania polegające na istotnym udoskonaleniu już istniejących lub wprowadzeniu nowych rozwiązań, produktów lub procesów przyczyniających się do wzrostu efektywności w różnych aspektach w celu maksymalizacji efektów społecznych i wyników gospodarowania – to niestety sektor lotniczy w Polsce nie jest innowacyjny.
Nie udoskonalamy ani nie wprowadzamy nowych rozwiązań. W większości wypadków kopiowane są sprawdzone już rozwiązania – nowe na rynku polskim, ale nie innowacyjne. A takie podejście nie gwarantuje uzyskania przewagi konkurencyjnej, a jedynie dociągnięcie do poziomu tych, którzy te rozwiązania już zaimplementowali. Kopia jest zwykle słabsza od oryginału, więc i efektywność poszczególnych podmiotów w sektorze zazwyczaj odbiega od porównywalnych podmiotów na Zachodzie, skąd zazwyczaj kopiowane są rozwiązania. A to ma wpływ na efekty społeczne, np. oferta komunikacyjna nie zaspokajająca potrzeb obywateli i gospodarki i wyniki gospodarowania – dość wspomnieć wyniki finansowe przewoźników, czy niektórych lotnisk.
Nie wierzę, że jako kraj i poszczególne podmioty nie stać nas na innowacyjne rozwiązania. Że nie potrafimy istotnie udoskonalić lub wprowadzić nowych rozwiązań, produktów lub procesów… Są podmioty, które na to stać i finansowo i intelektualnie. Mam na myśli choćby PPL czy Związek Regionalnych Portów Lotniczych. Bo na nowe ministerstwo raczej nie liczę. Pierwsza z brzegu okazja do wprowadzenia innowacji jaka przychodzi mi do głowy to porozumienie zawarte pomiędzy ZRPL i Eurolotem. Pytanie tylko czy sygnatariusze porozumienia zadowolą się otwarciem kilku nowych połączeń z mniejszym lub większym wsparciem finansowym dla przewoźnika czy podejmą ambicję zrobienia czegoś innowacyjnego? Czegoś po czym innym „kopara opadnie”, że tak można, że działa, że WOW!
Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Od ponad 10 lat zawodowo związany z branżą lotniczą. Pracowałem dla lotnisk, linii lotniczych, firm handlingowych, samorządów i instytucji rządowych, inwestorów prywatnych w Polsce i w regionie CEE. Realizowałem projekty doradcze obejmujące zagadnienia strategiczne, rozwojowe, plany biznesowe, finansowanie i współpracę z inwestorami i podmiotami prywatnymi.
Szczególnie angażuję się w planowanie rozwoju działalności lotnisk, współpracę przewoźników i lotnisk, rozwój połączeń lotniczych, poprawę connectivity, współpracę różnych środków transportu. Pracuję też nad projektami z zakresu rozwoju gospodarczego i wpływu komunikacji lotniczej na atrakcyjność inwestycyjną regionów i miast. Interesują mnie zagadnienia wpływu działalności lotniczej na rozwój gospodarczy i społeczny – powiązanie wyzwań rozwojowych dla kraju i regionów z działaniami biznesowymi na poziomie poszczególnych podmiotów.
Jestem absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Uniwersytetu Minnesota – Carlson School of Management, gdzie zdobyłem tytuł MBA.