W tygodniu pomiędzy 19 a 25 maja odbywał się w Berlinie ILA Berlin Air Show. Warto dodać, że jest to jedna z trzech największych imprez tego typu w Europie. Krajem partnerskim targów była w tym roku Turcja, która w „światku” lotniczym od jakiegoś czasu rozpycha się wcale aktywnie.
Polska – skromnie, ale również – była reprezentowana na tej imprezie. Gwoli sprawiedliwości należy powiedzieć, w uzupełnieniu do komentarza na jednym z portali lotniczych, że nie tylko rzeszowska Dolina Lotnicza była tam reprezentowana, ale także przedsiębiorcy związani z branżą lotniczą z regionu wielkopolskiego. No i najgłośniejszy chyba samolot uczestniczący w pokazach – MIG29 z bazy lotniczej w Mińsku Mazowieckim.
Zarówno oba regiony, jak również Dolina Lotnicza, aktywnie promowały się na targach. Jaki będzie tego efekt, zobaczymy dopiero za jakiś czas. Oczywiście są już w tej chwili pewne osiągnięcia, jak podpisanie przez Dolinę Lotniczą porozumienia z podobnym klastrem lotniczym z Monterrey w Meksyku. Powstaje jednak pytanie, czy w dobie internetu warto jeszcze poświęcać czas i pieniądze na uczestnictwo w takich imprezach? Tym bardziej, że to drogo i zazwyczaj bardzo daleko, a ILA jest tu wyjątkiem.
Moim zdaniem bardzo warto! Można by tu pewnie wymienić kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt argumentów za. Ja jednak chciałbym zwrócić uwagę na jeden z nich. Trzeba bywać tam gdzie bywają ci, do grona których my aspirujemy. Jest to prawda powszechna i sprawdzająca się nie tylko w branży lotniczej. Dlatego chwała regionom, Dolinie i poszczególnym przedsiębiorcom, którzy do Berlina się wybrali. Szkoda, że Polska jako kraj aspirujący do grona gospodarek zaawansowanych technologicznie i opartych na wiedzy nie zdobyła się choćby na stoisko. W przeciwieństwie do krajów, które powszechnie wydają nam się dysponować gospodarkami bardziej zacofanymi technicznie niż nasza, jak Ukraina i Rosja. A przecież i my mamy się czym pochwalić w branży lotniczej, zwłaszcza w produkcji. Niestety wielu małych i średnich przedsiębiorców najzwyczajniej nie stać na taki wyjazd. Konieczne jest wsparcie.
Mam nadzieję, że na kolejnych targach w Berlinie polska delegacja będzie nie tylko najgłośniejsza dzięki MIGom ale też bardzo liczna i ważna . Dajmy sobie szansę!
Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Od ponad 10 lat zawodowo związany z branżą lotniczą. Pracowałem dla lotnisk, linii lotniczych, firm handlingowych, samorządów i instytucji rządowych, inwestorów prywatnych w Polsce i w regionie CEE. Realizowałem projekty doradcze obejmujące zagadnienia strategiczne, rozwojowe, plany biznesowe, finansowanie i współpracę z inwestorami i podmiotami prywatnymi.
Szczególnie angażuję się w planowanie rozwoju działalności lotnisk, współpracę przewoźników i lotnisk, rozwój połączeń lotniczych, poprawę connectivity, współpracę różnych środków transportu. Pracuję też nad projektami z zakresu rozwoju gospodarczego i wpływu komunikacji lotniczej na atrakcyjność inwestycyjną regionów i miast. Interesują mnie zagadnienia wpływu działalności lotniczej na rozwój gospodarczy i społeczny – powiązanie wyzwań rozwojowych dla kraju i regionów z działaniami biznesowymi na poziomie poszczególnych podmiotów.
Jestem absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Uniwersytetu Minnesota – Carlson School of Management, gdzie zdobyłem tytuł MBA.