Wizz Air w zeszłym tygodniu rozpoczął loty pierwszym w swojej flocie, samolotem Airbus A321ceo z 230 miejscami. Pierwsze cztery samoloty Airbus A321ceo będą miały swoją bazę w Budapeszcie, a kolejne dostawy będą kierowane do pracy na najbardziej popularnych trasach, w tym z Lotniska Chopina.
Wejście do floty W6 pierwszego A321ceo, to niewątpliwie duży skok jakościowy i komercyjny dla przewoźnika. Jakościowy bo dla pasażerów powinien poprawić się komfort taniego latania. Komercyjny bo nowy samolot zwiększa elastyczność handlową przewoźnika i pozwala obniżyć koszty na fotel. Większość komentarzy skupia się na aspekcie konkurencji pomiędzy Wizz Air i RyanAir, zwłaszcza na rynku Europy Środkowej i Wschodniej. Rzeczywiście to ważny krok dla Wizza doda możliwość skutecznej konkurencji na najbardziej obleganych rynkach i trasach, takich jak Lotnisko Chopina. Zwłaszcza w kontekście zapowiadanych przez FR zmian w siatce i wejścia na polskie lotnisko centralne. Wszak Ryan korzystając z samolotów Boeing nie ma możliwości wprowadzenia do swojej floty samolotów o takich parametrach technicznych i handlowych. Ale irlandzki przewoźnik na pewno sobie z tym wyzwaniem konkurencyjnym poradzi. Ciemne chmury zaczynają się zbierać gdzie indziej.
A321 umożliwia uruchamianie nowych tras do punktów dość odległych od Europy Środkowej (Afryka, Azja). Oznaczać to zapewne będzie aktywniejsze wejście na rynek przewozów wakacyjno-turystycznych, na którym, wciąż, bardzo silną pozycję mają linie charterowe. Trzeba jednak zauważyć, że coraz popularniejszym modelem jest organizowanie wakacji samodzielnie. Oddzielnie kupowany lot, oddzielnie nocleg, bez pośrednictwa typowego biura turystycznego. Czy ten trend będzie się wzmacniał? Trudno powiedzieć to z całą stanowczością ale wiarę w to wzmacnia także zachowanie RyanAir, który sukcesywnie wzmacnia swoją ofertę destynacji o charakterze turystycznym.
Czy to oznacza schyłek linii czarterowych? Niekoniecznie. Niedawno Enter Air ogłosił rekordowe wyniki finansowe za trzy kwartały 2015 roku i plany emisji publicznej. Środki pozyskane z emisji Enter Air zamierza przeznaczyć na sfinansowanie przedpłat na zakup 6 nowych samolotów, które zastąpią obecnie wykorzystywane. Nie jest to więc ekspansja a raczej poprawa efektywności. Czy to jednak wystarczy aby konkurować z tak dużymi graczami jak Wizz i Ryan? Wydaje mi się, że konsolidacja na rynku i zmiana modelu działania przewoźników czarterowych jest nieunikniona. Warto wziąć to pod uwagę rozważając udział w nadchodzącej ofercie publicznej.
Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Od ponad 10 lat zawodowo związany z branżą lotniczą. Pracowałem dla lotnisk, linii lotniczych, firm handlingowych, samorządów i instytucji rządowych, inwestorów prywatnych w Polsce i w regionie CEE. Realizowałem projekty doradcze obejmujące zagadnienia strategiczne, rozwojowe, plany biznesowe, finansowanie i współpracę z inwestorami i podmiotami prywatnymi.
Szczególnie angażuję się w planowanie rozwoju działalności lotnisk, współpracę przewoźników i lotnisk, rozwój połączeń lotniczych, poprawę connectivity, współpracę różnych środków transportu. Pracuję też nad projektami z zakresu rozwoju gospodarczego i wpływu komunikacji lotniczej na atrakcyjność inwestycyjną regionów i miast. Interesują mnie zagadnienia wpływu działalności lotniczej na rozwój gospodarczy i społeczny – powiązanie wyzwań rozwojowych dla kraju i regionów z działaniami biznesowymi na poziomie poszczególnych podmiotów.
Jestem absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Uniwersytetu Minnesota – Carlson School of Management, gdzie zdobyłem tytuł MBA.