Vivat Kratowice
Pewnie prezesi lotnisk w Krakowie i Katowicach skrzywią się za użycie tej nazwy, bo oba lotniska stanowczo dbają o podkreślanie swojej odrębności, ale trudno.
Pewnie prezesi lotnisk w Krakowie i Katowicach skrzywią się za użycie tej nazwy, bo oba lotniska stanowczo dbają o podkreślanie swojej odrębności, ale trudno.
Uczestniczyłem w tym tygodniu w bardzo ciekawej dyskusji, jak to się zwykło je nazywać „strategicznej”, organizowanej w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Nie ma tysięcy pasażerów w Babimoście – zauważyła niedawno poczytna gazeta codzienna. Choć to nie całkiem prawda, bo w 2014 roku lotnisko obsłużyło około 12 tysięcy pasażerów.
Chociaż za oknem tego nie widać, nareszcie na polskie lotniska i niebo wraca letni okres prosperity.
Wśród różnych mniej czy bardziej wyważonych komentarzy po tragedii samolotu Germanwings pojawiają się i pytania o finansowe skutki tego wydarzenia dla przewoźnika i dla całej Grupy Lufthansa.
Na polskim rynku transportu lotniczego dzieje się dużo.
6 marca na łamach World Finance ukazał się artykuł na temat „martwych” lotnisk w Europie stanowiących przykład marnotrawienia pieniędzy unijnego podatnika.
Mam wrażenie, że w ostatnim czasie sektor lotniczy popadł w lekkie przygnębienie.
Nie żebyśmy mieli w Polsce jakiś szczególny wysyp takich wydarzeń. W sumie może kilka w roku. Niestety coraz słabsze.
Nie umilkły jeszcze echa decyzji o zaprzestaniu działalności przez Eurolot, gdy dowiadujemy się, że inny przewoźnik regionalny – Etihad Regional – znacząco tnie swoją siatkę połączeń.
W grudniu ubiegłego roku Urząd Marszałkowskie Województwa Mazowieckiego przedstawił do publicznych konsultacji projekt rozwoju infrastruktury lotniskowej na Mazowszu.
Na światowej mapie lotnictwa mamy obecnie do czynienia z kilkoma projektami lotniskowymi przewidującymi osiągnięcie, nieosiągalnej do tej pory, przepustowości na poziomie 100 milionów pasażerów rocznie.